Często mnie wkurzał, był niezgrabny i deptał wielkimi łapskami po piętach (dosłownie), ślinił się i nanosił tony brudu, wolno myślał i wiecznie pchał swoje wielkie cielsko do głaskania, miał wielkie zęby i potrafił ich użyć w obronie, jadł wiaderko jedzenia i wiecznie wychlapywał wodę na podłogę, jego posłanie zajmowało pół korytarza i wiecznie śmierdziało bo panicznie bał się wody, rodzina go akceptowała ale nikt za nim nie przepadał ......
a dla mnie był najlepszym przyjacielem.