piątek, 22 maja 2015

Kołobrzeg

Jestem , spaceruję, korzystam z zabiegów, zwiedzam. Sanatorium, czekałam dwa lata.













Sanatoryjny dowcip:
Szykuje żona rzeczy na wyjazd do sanatorium, zapakowała najładniejsze ubrania jakie miała, wyszła na chwilę z domu a w tym czasie mąż sprawdza walizkę. Zobaczył te najładniejsze ciuchy i przebiegle zamienił na same stare łachy.
Żona pojechała a za dwa dni mąż dzwoni i pyta : - jak się bawisz?
Żona odpowiada: - zamieniłeś mi rzeczy na stare łachy i teraz muszę po krzakach się chować:):):)



Brak komentarzy: